7 marca 2015

Taniec Szczęścia

Taniec Szczęścia!!!

    WOOOW!  Jesteście niesamowici! Ponad 1000 wejść w tydzień. Uhuhuhuhuhuhuhuh...
Bardzo się cieszę z tego wyniku. Sądzę, że jest on naprawdę dobry. Z ręką na sercu mówię, że nie spodziewałam się tego!!! DZIĘKUJĘ! TRZYMAJCIE TAK DALEJ! :*
     Planuję przerobić bloga na książkowo - lifestylowy. Co o tym myślicie?
 


6 marca 2015

Miasto Kości - popularna książka dla młodzieży

Miasto Kości

Cassandra Clare

    Pewnego mogło by się zdawać nudnego wieczoru Ania (ja) nie miała co robić. Chciała oglądnąć sobie jakiś interesujący film, więc weszła na Filmweb (dla tych, którzy nie znają to stronka filmowa). Przed jej oczami stanął obraz filmu pt "Dary Anioła: Miasto Kości".
- O, słyszałam o tym - pomyślała z zaciekawieniem.
Wpisała tytuł na zalukaj (dla tych, którzy nie wiedzą to stronka gdzie można oglądać filmy za darmo) i zaczęła oglądać film.
    Tak zaczęła się moja historia z tą wspaniałą książką. Choć film po przeczytaniu książki może wydawać się beznadziejny, mi się wtedy podobał. To prawda, że wszystko w nim zmienili lecz nadal go uwielbiam. Wystarczy o filmie, przechodzimy do głównego tematu czyli książki.
    Książka jest naprawdę dobra. Lekko i przyjemnie napisana, świetny temat i jej popularność - czego chcieć więcej? Jest jedna sprawa a mianowicie - bohaterowie. Główna bohaterka Clary jest opisywana jako łamaga i ciamajda. Nawet na odwrocie książki mówią o niej jako "dziewczyna ze skłonnością do wpadania w kłopoty". Jednak z każdej walki wychodzi bez szwanku! Zawsze sobie radzi i wygrywa walkę. No jak? Jak się pytam? W takim razie po co ją tak opisują? Nie wiem. Tą ważną kwestię uświadomiła mi przyjaciółka - Ewa (pozdrawiam Cię ) To jest to co mi się w niej nie podoba, jednak mimo tego nie zmieniam o niej zdania.
Pora na opis!
    Clary - zwykła dziewczyna, która nagle dowiaduje się, że jest Nocną Łowczynią (pół człowiekiem, pół aniołem), spotyka zabójczo przysojnego Jace'a i życie wywraca się jej do góry nogami. Krok po kroku poznaje świat Nefilim (Nocnych Łowców). Jednak gdy na jaw zaczynają wychodzić sekrety o jej rodzinie, wtedy zaczyna się prawdziwa akcja...

~ Ami Herondale




4 marca 2015

Gwiazd naszych wina - Czy warto?

Gwiazd naszych wina

John Green

       Po całym zamieszaniu związanym z tą powieścią w końcu postanowiłam ją przeczytać. Oczywiście temat jest idealny dla nastolatek: dziewczyna, nieśmiała, myśląca,że jest nieciekawa (ale w rzeczywistości tak nie jest) i przystojny, starszy chłopak, który zabiera ją na romantyczną randkę, funduje zagraniczny wyjazd i jest po prostu cudowny. Każda by tak chciała. Jedynym problemem jest rak. Przeklęta choroba, która jest głównym wątkiem książki. Gdyby nie ona byłaby to zwyczajna, może nawet trochę nudna książka. Drugim ważnym wątkiem jest śmierć, która "towarzyszy" bohaterom aż do końca książki. Jest ona opisywana w stylu "A co mi tam, wszyscy kiedyś umrzemy" przez Hazel a jej przeciwieństwem jest Augustus, który najbardziej boi się zapomnienia. Zapomnienia po śmierci.
       W odpowiedzi na pytanie zawarte w temacie, myślę, że książka jest tak znana, że albo ktoś wam ją poleci, albo nasłuchacie się opinii w stylu "Och, to najlepsza książka jaką czytałam" (oczywiście nie obrażając tych osób bo książka jest naprawdę dobra). Ostateczna odpowiedź brzmi: TAK, WARTO. Naprawdę warto.
       John Green pisze bardzo prostym oraz lekkim językiem i sądzę, że większości podoba się jego styl pisania. Autor ma duże poczucie humoru ponieważ niektóre sceny rozbawiły mnie do łez (patrz: ostatnie zdanie, to po przecinku). Krótko podsumowując jest to lekka, przyjemna i dobrze napisana książka, choć nie najlepsza jaką czytałam. I na koniec króciutki opis (choć sądzę, że ktoś kto czyta książki zna już fabułę tej lektury):
       Hazel - dziewczyna z rakiem tarczycy z przerzutami do płuc i Gus (Augustus) - chłopak z rakiem tkanki kostnej, którzy poznają się na nudnej Grupie Wsparcia (grupa wsparcia dla nastolatków chorych na raka) i od razu się w sobie zakochują. Dalsza część książki opowiada o ich przygodach np. Wycieczka do Amsterdamu z romantyczną kolacją, rzucanie jajkami w dom byłej dziewczyny Issaca (przyjaciel Gus'a). A inne ich przygody poznacie ja przeczytacie tą książkę...








1 marca 2015

Szukając Alaski- mniej znana powieść Greena

Szukając Alaski

John Green

      "Szukając Alaski" tytuł niewiele nam mówi o samej treści całej książki. Choć jak wyżej wspomniałam mniej znana, nie wiem czy też nie lepsza od słynnej powieści Gwiazd naszych wina.  Jest to pierwsza książka o której mogę powiedzieć, że jest kontrowersyjna i może dlatego tak bardzo mi się podobała. John Green cudownie w niej opisuje wiek młodzieńczy. Wszystko jest bardzo realistyczne, czułam się jak bym naprawdę tam była. Jest w niej dużo przemyśleń głównego bohatera co jest wielką zaletą tej powieści. Niekiedy przemyślenia bohaterów są tak nudno napisane, że nie da się ich czytać. Ta książka nie należy do takich.
        Co do bohaterów autor cudownie ich przedstawił. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie mam zastrzeżeń do żadnego z nich. Są jak prawdziwi ludzie, mają swoje zalety i wady a nie jak w niektórych książkach są nieskazitelni. Dodaje malutki opis całej fabuły:
        Miles wyjeżdża do szkoły z internatem. W poprzedniej był nie lubianym uczniem, więc w nowej chce zabłysnąć. Pierwszego dnia poznaje kontrowersyjną "paczkę" przyjaciół i od razu się z nimi zaprzyjaźnia. Najbardziej interesuje go Alaska- inteligentna, piękna i do bólu pociągająca. Alaska ukrywa pewną tajemnicę, która prowadzi do tragicznych skutków.
        Polecam ją chłopcom i dziewczynom ponieważ zawiera to co podoba się obu stronom.
 ~ Ami Herondale





Wasze pomysły ;)

 Coś innego...?


Pod tym postem piszcie co chcielibyście żebym jeszcze napisała np. opowiadanie, ranking książek itp. Liczę na was! Na pewno wezmę pod uwagę wasze propozycje co do mojego bloga :)

28 lutego 2015

Love, Rosie- Książka czy film?

Love, Rosie

Cecelia Ahern

Gdy zobaczyłam zwiastun filmu "Love, Rosie" (możecie także spotkać się z tytułem "Na końcu tęczy") od razu postanowiłam to przeczytać. Razem z koleżanką zamówiłyśmy ją na literackiej (polecam tą stronę, książki są tam przynajmniej o 10 zł tańsze xD). Nie mogąc się doczekać nowej lektury zaczęłam ją czytać w pierwszym tygodniu ferii. Na początku mówiąc prosto "cud, miód, malina" lecz potem zaczęła mnie trochę nudzić. Nie wiem czy wiecie ale "Love, Rosie" napisane jest samymi mailami, SMS-ami, listami i zaproszeniami. Trzeba przyznać, że jest to ciekawy typ pisania i warto ją przeczytać. Ale nie jest to jakieś "WOW" jak miałam z innymi książkami. Mimo tego zakończenie wzruszyło mnie do łez. Było po prostu piękne, cudowne, najlepsze. A tu mały opis książki:
Książka zaczyna się gdy Rosie i Alex mają po 7 lat (nie przejmujcie się tym bo w następnym rozdziale mają już 10 lat a potem 16 więc...). Są najlepszymi przyjaciółmi. Wszystko toczy się dobrze do czasu gdy Alex przeprowadza z Irlandii do Bostonu. W między czasie Rosie ma poważny problem. Oboje zaczynają czuć do coś więcej niż tylko przyjaźń, choć nie chcą się do tego przyznać...
Mam nadzieję, że choć trochę przybliżyłam wam sylwetkę tej ciekawej książki. Sądzę, że zachęciłam was do tej książki lecz ja wyżej wspomniałam nie jest to najlepsza książka jaką czytałam.
Wracając do tematu książka czy film? Zazwyczaj o wiele bardziej wolę film lecz w tym przypadku jest to trudna decyzja. Film jest naprawdę bardzo dobrze nakręcony z gwiazdorską obsadą. Radzę jednak najpierw przeczytać książkę, choć nie mówię, że książka jest lepsza. Mogę powiedzieć, że obie pozycje są na tym samym miejscu. Film ma swoje wady jak i zalety, podobnie książka.
Mam nadzieję że spodoba wam się ten wpis. Zachęcam także do komentowania i wyrażania swojej opinii :)
~ Ami Herondale














Rywalki- recenzja


"Rywalki" Kiera Cass


Dwa tygodnie temu skończyłam czytać serię "Rywalki" (1. Rywalki 2.Elita 3.Jedyna). Muszę przyznać że gdy kupowałam pierwszą część nie byłam do końca przekonana. "Baśniowe reality show" określane przez wielu wcale nie zachęcało mnie do przeczytania tej książki. Jednak już po paru rozdziałach zorientowałam się, że nie popełniłam błędu. Książka jest bardzo lekko napisana więc szybko się ją czyta. Kiera Cass świetnie opisuje rozterki Americi (Ami). Od tego też wziął się pierwszy człon mojej nazwy. Po tym jak przeczytałam pierwszy tom od razu powiedziałam o nim koleżankom (które bardzo serdecznie pozdrawiam :*). Na początku lekko niechętne do przeczytania tej książki w końcu zgodziły się i teraz razem ze mną są jej fankami. Przybliżę wam trochę fabułę całej trylogii:
Akcja dzieje się w przyszłości (więcej dowiecie się w książce). 17- letnia America mieszka z rodziną w Karolinie. Jest piątką (system klasowy przybliży wam książka *znowu*). Całym krajem rządzi  król i królowa. Mają oni syna Maxona, który według tradycji ma zorganizować Eliminacje żeby wybrać sobie żonę. America na początku sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, pod namową matki wysyła swoje zgłoszenie. Oczywiście jak to w takich książkach bywa America i 34 inne dziewczyny zostają wybrane do Eliminacji. Z początku nic nie idzie jak w wymarzonej bajce o królewnie lecz z czasem...
Według mnie jest to jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Polecam ją każdemu kto lubi choć trochę książki fantastyczne, romantyczne a także te z akcją. Myślę, "Rywalki" bardziej spodobają się dziewczynom, choć nie wykluczone że też chłopcom.
W księgarniach jest też dodatek do całej serii pt. "Rywalki: Książę i Gwardzista". Jestem w połowie więc, niedługo powinna ukazać się też jej recenzja.
Wiem też, że w marcu *prawdopodobnie* ma ukazać się (angielski tytuł) "The Queen and The Favorite" a w czerwcu (też angielski tytuł) "The Heir".
 ~ Ami Herondale